środa, 30 grudnia 2015

Podsumowanie roku

Koniec grudnia to dobry moment na małe podsumowanie. Rok 2015 był dla mnie  bardzo dobrym rokiem. Rozwinęłam się kulinarnie i miałam szczęście uczestniczyć w ciekawych wydarzeniach zw. z kuchnią roślinną.

Odwiedziłam wiele miejsc, gdzie można zjeść po wegańsku i przyznam. że jedzenie poza domem jest na coraz lepszym poziomie (nawet w lokalach, które nie są stricte roślinne). 
Mam wrażenie, że wegetarianizm (weganizm może w trochę mniejszym stopniu) ma się w Polsce coraz lepiej i powoli przestaje być tematem zagadką.

Kończę rok również z poczuciem, jak bardzo wzrosła moja świadomość zdrowej, właściwie skomponowanej diety roślinnej. Nieustannie odkrywam jej blaski (a jest ich wiele), ale również i cienie (które wynikają z niewiedzy). Jestem przekonana, że odpowiednio zbilansowana dieta roślinna jest jedną z najlepszych rzeczy jakie możemy sobie zafundować (to te blaski). Jednocześnie jednak wiem i podkreślam na każdym kroku, że nie jest  to dieta dla tych, którzy chcą żywić się frytkami i kiełbaskami sojowymi, bo wyrządzi im więcej szkody niż pożytku (to te cienie). Z drugiej strony, jeśli chcemy pozostać zdrowi i pełni energii, powinniśmy zadać sobie ten trud i zgłębić podstawy prawidłowego odżywiania. Dla chcącego nic trudnego;)

W Nowym Roku życzę Wam (i sobie) nieustającego zachwytu życiem, otwartości na NOWE i odwagi, by porzucić to, co wadzi i powstrzymuje przed rozwojem. Żyjcie świadomie i pamiętajcie, że wszystko leży w Waszych rękach:)

A teraz zapraszam do prześledzenia (2015) roku z życia Wegeneratora:)

Fot. CookZoom.pl
1. Styczeń: konkurs zorganizowany z  Polsoją, w którym nagrodzone osoby wykazały się niesamowitą kreatywnością przesyłając przepisy na pyszne dania z tofu. 

2. Luty: Złamana kość skłoniła mnie do przyjrzenia się wartościom odżywczym, jakie sobie dostarczam. W szczególności zainteresowałam się wapniem.

3. Marzec: Gotowanie i ciągłę odkrywanie smaków. Sałatka z granatem, Maca Latte, Kalafior w kokosowym sosie curry- to tylko niektóre z marcowych pomysłów. 

Fot. CookZoom.pl
4. Kwiecień: Kulinarne potyczki blogerów zorganizowane przez Stowarzyszenie Empatia.  W tamtym okresie zrobiłam i zjadłam tyle sajgonek, że do dziś trzymam się z dala od papieru ryżowego;) Było to bardzo ciekawe doświadczenie i do dziś uśmiecham się na myśl o wyzwaniu jakiemu podołałam:) I jeszcze raz dziękuję moim wspaniałym: siostrze Justynie za ogromną pomoc, chłopakowi za wsparcie oraz Basi i Malwince za obecność:) W kwietniu pojawiłam się również w gazetce marketu Stokrotka i zachęcałam w akcji "Zielony poniedziałek" do przejścia na zieloną stronę mocy:)

Fot. CookZoom.pl


5. Maj: 30 lat minęło...;) W maju organizowałam swoją imprezę urodzinową, a na blogu pojawiło się kilka przepisów z tej okazji. Udało się kulinarnie zadowolić wszystkich (mięsożernych) gości. Największą furorę zrobiły chyba Zapiekane krążki z cukinii z sosem a'la rozpuszczona mozarella.

Fot.CookZoom.pl
6. Czerwiec: Zadbałam o żelazo i postanowiłam wprowadzić do swojej codziennej diety więcej dań z tym ważnym elementem. Na blogu pojawił się m.in. przepis na Ciecierzycę z papryką w pomidorowym sosie chili. Wraz z chłopakiem podczas Veganmanii udzieliliśmy również wywiadu dla Radia Merkury nt roślinnej diety. W czasie całej imprezy mogliśmy spróbować wegańskich pyszności oraz wysłuchać wykładu dietetyczki klinicznej Weroniki Szarafin nt wartości odżywczych w diecie bezmięsnej i co na to nauka. 

Fot. CookZoom.pl
7. Lipiec: Postanowiłam odczarować stereotyp, że dieta wegańska to jedzenie trawy i kamieni. Pokazałam m.in.  8 sposobów na roślinne kanapki oraz Sałatkę z pieczonych buraków, ziemniaków i grillowanej gruszki. W lipcu odwiedziłam również Anglię, która oszołomiła mnie łatwą dostępnością wegańskich produktów.

Fot. CookZoom.pl
8. Sierpień: Czas urlopu odbił się również na blogu, pojawiło się rekordowo mało wpisów, a mianowicie tylko jeden- Sernik na zimno na czekoladowym spodzie :)

9. Wrzesień: Z wrześniowych smaków najbardziej zapadł mi w pamięć jeden- Deserek Snickers. Każdy kto lubi słodkie powinien go spróbować:)

Fot. CookZoom.pl
10. Październik: Odwiedziłam Dark Restaurant, i choć doświadczenie jedzenia w zupełnej ciemności było jedyne w swoim rodzaju, to lokal nie do końca spełnił moje oczekiwania. 

11. Listopad: Bustrengo. Ciasto, które podbiło moje serce i kubki smakowe. Listopad to również ponowna (o pierwszej pisałam tu) wizyta u Beaty Sadowskiej w programie Aktywnie bardzo. Opowiadałam m.in. o jesiennej kuchni roślinnej i polecałam Zupę szpinakowo- jarmużową

Fot. CookZoom.pl
12. Grudzień: Udzieliłam wywiadu dla CookZoom,pl, w którym szczerze opowiedziałam o mojej wizji diety roślinnej oraz o tym, co mnie do niej skłoniło. Mogliście dowiedzieć się, jak łączę intensywne życie zawodowe z gotowaniem, blogowaniem oraz sportem. Oprócz tego grudzień to oczywiście Święta i związane z nimi gotowanie. Pomimo, że w moim rodzinnym domu tylko ja preferuje kuchnię roślinna, zauważam, że z roku na rok na stole wigilijnym i w kolejne świąteczne dni pojawia się coraz mniej dań mięsnych.Rodzinka (być może nieświadomie) zaczyna wybierać dania wegańskie lub wegetariańskie, co cieszy:)

Fot. CookZoom.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz