Kwadrat przy ul. Woźnej 18
Odkąd w moim życiu zagościła dieta wegańska, pogodziłam się z faktem, że
jedzenie na mieście może być problematyczne. Tym większa była moja radość,
kiedy odkryłam Kwadrat- w 100% wegański lokal . Jak dotąd odwiedziłam
ten lokal 3 razy i przyznam, że za każdym razem jest on źródłem mojej
kulinarnej inspiracji.
Przejdźmy zatem do szczegółów:)
Co było na plus:
- Miejsce: ścisłe centrum miasta, po jedzeniu można pospacerować po Starym Rynku.
- Lokal/ wystrój- bardzo ładne i estetyczne miejsce, którego klimat bardzo dobrze współgra z roślinnym menu. W tle spokojna, przyjemna muzyka.
- Menu- w karcie znajduje się wiele wegańskich dań, ale oprócz tego, spoza karty na tablicy można znaleźć polecane dania dnia. Lokal serwuje również wspaniałe słodkości i napoje. Wszystko 100% wegańskie! (Wiem, że się powtarzam;))
- Jedzenie- zamówiliśmy: ja- Gnocchi z suszonymi pomidorami, czarnymi oliwkami i czosnkiem z wegańskim serem, mój chłopak- Falafele z sałatą z sosem sezamowym, humusem i pitą. Obydwa dania smakowały po prostu obłędnie, do tego stopnia, że już nie wiedziałam z którego talerza mam jeść;) Oprócz tego wszystko świeże, aromatyczne i pięknie podane. Porcje wg mnie idealne i warte swojej ceny.
- Krótki czas oczekiwania na jedzenie- ok. 10 min.
- Bardzo miła i przyjazna obsługa.
Jedyny minus to (nie)wielkość lokalu. Wyobrażam sobie, że
przy pełnym obłożeniu trudno byłoby normalnie porozmawiać (stoliki w
niewielkiej odległości od siebie). Oczywiście można zinterpretować to jako atut i
określić to miejsce jako przytulne, jednak ja, jak już wspominałam w
poprzednich recenzjach odnajduję się lepiej w większych przestrzeniach. Nie jest to jednak absolutnie taki minus, który mógłby zniechęcić mnie do ponownych odwiedzin:)
Podsumowując:
Kwadrat to raj dla
wegan i nie tylko. Jeśli chcielibyście przekonać kogoś do kuchni wegańskiej,
to powinniście zaprosić go właśnie tu. Jestem
pewna, że nawet mięsożerca przeżyje tam kulinarną rozkosz. Póki co jest to mój
ulubiony lokal w Poznaniu i już planuję kolejną wizytę tam, ale tym razem na
pewno skuszę się już na kawę i coś słodkiego.
Menu dnia i ceny
Rewelacyjne falefele
Przepyszne Gnocchi
Nie było mnie tam chyba z 1,5 roku,bo kilka razy "nacięłam się" na dania, które mi po prostu nie smakowały - zupa krem z groszku, która kremem nie była, spaghetti z tempehem, w którym nie trzeba by go szukać z lupą i takie historie, Generalnie natomiast ciasta zawsze były smaczne.
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja zachęca i pewnie wybiorę się tam niebawem, bo chcę jeszcze opisać dwa, może trzy miejsca w Poznaniu, żeby doklepać recenzje wegańskiego Poznania i na dobre przenieść się do Wrocławia ;)
A właśnie ciasta nie próbowałam, bo już nie dałam rady;) Ciekawa jestem w takim razie Twoich recenzji innych wegańskich miejsc w Poznaniu:)
OdpowiedzUsuńZ typowo wegańskich tylko WYPAS już był. Ale pisałam też o burgerach z Piece of cake, lodach na Wronieckiej i Pizzy z BuffBus Pizza Truck. Jutro ukaże się miXturowa recenzja. Zostanie Kwadrat i Mavi Kus. Ale chciałabym też napisać coś o kilku miejscach, które mają jakieś wyjątkowo pyszne rzeczy, choć nie są stricte wegańskie. Czasu mam niewiele, bo za miesiąc już będę jadać w Vedze, Złym Mięsie, Najadaczach, Machinie Organice i zamawiać w wegańskim cateringu Kuchnia Kapitana Chilli we Wrocławiu ;) A tam jeszcze jest Piec na Szewskiej z pyszną wegańską pizzą i kilka miejsc, gdzie serwują na życznie wegańskie smakołyki, więc chyba rzucę publikowanie przepisów i skupię się na recenzowaniu ;)
UsuńWygląda na to, że znajdziesz się wkrótce w wegańskim raju dla wegan, pozazdrościć:) O Mavi Kus słyszałam niezbyt przychylne opinie, ale sama nie byłam i ciekawa jestem Twojego zdania na ten temat.
OdpowiedzUsuńNie byłam tam nigdy, za to bardzo podobało mi się w Wypasie :)
OdpowiedzUsuńW takim razie powinno Ci się spodobać w Kwadracie jeszcze bardziej:)
OdpowiedzUsuńKurczę , ja też z Poznania a nigdy w Kwadracie jeszcze nie byłam :O ! To chyba trochę wstyd dla mnie powinien być. W sumie w żadnej wege knajpie w naszym mieście nie byłam, bo dziwnie czuję się jedząc samej na mieście ;/
OdpowiedzUsuń